czwartek, 30 lipca 2015

Parasolka przeciw słoneczna do wózka – TAKO - opinia

Tak więc przyszły wakacje zaczęły się częste spacery w związku z tym pojawił się problem bo maleństwu w wózku świeciło słońce w oczy. Chcąc je przed słońcem ochronić postanowiłam kupić parasolkę do wózka. Wózek mamy firmy Jedo model bartatina nie znalazłam parasolki tego producenta do konkretnego modelu więc postawiłam na uniwersalna parasolkę firmy Tako cena ok 45zł



To były pieniądze wyrzucone w błoto parasolka jest tragiczna wymienię jej wady bo zalet jakoś nie zauważyłam zabrałam ją tylko raz na spacer i od tamtej pory leży bezużytecznie
  • uchwyt mocujący jest bardzo delikatny i trzeba bardzo uważać przy ustawianiu parasolki
  • przy nawet mały wietrze parasolka wygina się na rożne strony i nie osłania dziecka
  • ciężko jest ją ustawić
  • mało stabilna
  • często spada ze stelaża przy większych wybojach

Tak więc odradzam zakup parasolki do wózka chyba ze chcecie mieć gadżet który nie spełnia żadnej funkcji nie wiem jak parasolki innych producentów ale parasolki Tako nie polecam

środa, 29 lipca 2015

BRIGHT STARTS mata edukacyjna ze stolikiem pszczółka – opinia

    Zawartość zestawu
    • pluszowa pszczoła z szeleszczącymi skrzydełkami
    • żabka z kółeczkami
    • żółw grzechotka
    • 2 elastyczne gryzaczki w kształcie pszczółki
    • specjalna poduszka pod brzuszek dla dziecka
    • 8 plastikowych kółeczek do mocowania np. zabawek
    • dwa panele które po zmontowaniu tworzą stolik
  • Matę można prać w pralce w temperaturze 30 ° C
    Cena ok. 250 zł
    Szczerze mówiąc miałam spory dylemat przy wyborze maty edukacyjnej rozpiętość cenowa mat waha się od 50 do 500zł te najtańsze są dość skromnie wyposażone i moja obawa przed tanimi chińskimi materiałami wzięła górę i wybór padł na matę bright starts do jej zakupu zachęciła mnie możliwość złożenia paneli w stolik. Mata jest już z nami 2 miesiące powiem szczerze, że córka z niej korzysta choć dość szybko się nudzi. Gdybym miała możliwość to kupiłabym inna mate po dłuższym użytkowaniu zauważyłam więcej wad niż zalet.
    Zalety:
  • można prać w pralce mata wykonana ze śliskiego materiału który łatwo utrzymać w czystości
  • łatwy montaż
  • jaskrawe kolory które przyciągają uwagę dziecka
  • możliwość regulacji głośności melodii
  • dołączona poduszka
    Wady:
  • mata jest dość mała więc długo nie posłuży maluszkowi szczególnie jeśli twoje dzieckon szybko rośnie
  • materiał z którego wykonana jest mata jest dość cienki i trzeba kłaść jeszcze kocyk bo jest na macie twardo ( no chyba że macie wykładzinę bo na panelach niestety jest twardo)
  • brak boków z materiału jeśli woje dziecko nauczy się samo przekręcać na brzuszek ląduje na podłodze
  • panel który ma reagować na kopnięcia dziecka nie reaguje na wszystkie ruchy trzeba sporej siły żeby zareagował ( myślałam, że  ten materiał na którym narysowane są stópki jest jakoś połączony z panelem interaktywnym niestety nie więc to było spore rozczarowanie bo jak córeczka miała 3 miesiące jej kopnięcia były słabe i panel wogóle na nie nie reagował)   
  • stolik po zmontowaniu jest dość mały ponieważ nóżki stolika maja około 5 cm. więc równie dobrze mogło by ich nie być 
  • mało przywieszek jak za taka cenę bo tylko 4 sztuki żebym nie do wieszała innych zabawek mała by chyba po 5 minutach już się znudziła
  • melodyjki są mało interesujące dla dziecka szybko się nudzą
Podsumowując za taką cenę oczekiwałam czegoś więcej ta mata mnie rozczarowała, nie wiem dlaczego ma tyle pozytywnych opinii jak dla mnie nie warta swojej ceny. Nie polecam warto przy zakupie maty zwrócić uwagę na materiał z którego jest wykonana mata, powinien być łatwy w utrzymaniu czystości i mięciutki żeby dziecku na podłodze było wygodnie, a nie zimno i twardo jak w przypadku maty bright stars. 

piątek, 26 czerwca 2015

ASPIRATOR DO NOSA OPINIA – NoseFRIDA vs KATAREK

Zacznę od NoseFrida
Opakowanie zawiera Aspirator NoseFrida oraz 4 wymienne filtry higieniczne. Aspirator składa się z dwóch elementów: tuby oraz wężyka z zatyczką. Jest to aspirator manualny jedną końcówkę przykładamy do nosa dziecka a drugą do naszych ust i porostu musimy wciągać powietrze, żeby osunąć katar.
Cena ok. 25zł dostępność w aptekach stacjonarnych i internetowych
Zalety:
1. Łatwo utrzymać w czystości
2. Nie ma obawy że katar i zarazki dostaną się do naszych ust
3. W 100% bezpieczna można stosować u noworodków
Wady:
1. Trzeba naprawdę mocno wciągać powietrze żeby był efekt
2. Niestety ciężko jest samemu używać tego aspiratora po prostu potrzeba pomocy drugiej osoby
3. Efekt po czyszczeniu nosa nie jest zadowalający nie dałam rady do końca wyczyścić całej wydzieliny
4. Dziecko nie chętnie współpracowało podczas czyszczenia nosa

Aspirator Katarek
KATAREK to innowacyjny aspirator (odciągacz kataru), przeznaczony dla dzieci, które jeszcze nie opanowały umiejętności siąkania noska. Można go stosować już od pierwszego dnia życia. KATAREK odsysa zalegającą wydzielinę dzięki odpowiednio zmodyfikowanej sile ssącej domowego odkurzacza (800-1800W). Jednostajna siła ssąca wytwarzana przez odkurzacz, po odpowiednim zmniejszeniu w komorze redukcyjnej odciągacza, gwarantuje skuteczność zabiegu, jest bezpieczna dla dziecka dodatkowo szybko oczyszcza nos i zatoki. Przeźroczysta budowa pozwala w łatwy sposób ocenić charakter i ilość wydzieliny. Cena ok. 45zł dostępność w aptekach stacjonarnych i internetowych oraz sklepach Smyk i na stronie producenta
Zalety :
1. 100% skuteczności
2. 100% bezpieczeństwa
3. 100% satysfakcji
4. Można obsługiwać samemu bez konieczności pomocy drugiej osoby
5. Łatwe czyszczenie
6. Dziecko chętnie współpracuje a nawet powiedziałabym , że lubi czyszczenie nosa
7. Dla mnie ten produkt nie posiada żadnych wad

PODSUMOWANIE POJEDYNKU:
Ewidentnie zwycięzcą jest aspirator KATAREK. To był nasz najlepszy zakup wart każdej złotówki. Polecam wszystkim rodzicom. U mnie też początkowo myśl o tym żeby odkurzaczem noworodkowi odciągać katar wywołała zdziwienie i przerażenie ale po pierwszym użyciu zmieniłam zdanie i wiem że to najlepsze urządzenie do kataru :)

środa, 10 czerwca 2015

RECENZJA BUTELEK, STERYLIZATORA I PODGRZEWACZA TOMMEE TIPPEE

Po czterech miesiącach użytkowania w końcu postanowiłam dodać recenzje zestawu butelek sterylizatora i podgrzewacza marki Tommee Tippee. Przed narodzinami naszej córci długo zastanawialiśmy się jakie butelki kupić jakie będą najlepsze, z których by chętnie piła, po przewertowaniu opinii w internecie wybór padł na Tommee Tippee. Kupiliśmy cały zestaw na allegro za około 350 zł.
Zestaw zawierał:

1.Sterylizator parowy

To co mogę napisać o tym urządzeniu, to to że jest bardzo przydatne bo sterylizacja zajmuje nie wiele czasu po prostu jest wygodnie sterylizować w ten sposób butelki niż tradycyjnie wrzątkiem. Tak szczerze można się bez niego obejść ale człowiek szybko przyzwyczaja się do wygody :) Tak więc polecam dla tych którzy cenią swój czas. Nie zauważyłam w tym sterylizatorze żadnych wad.
Jest prosty w obsłudze wlewamy odmierzoną ilość wody włączamy jeden przycisk i po 10 min. wyjmujemy butelki. Dodatkowy plus za to że jest pojemny mieści 6 butelek i można wrzucić tez kilka smoczków uspokajających , mieszczą się w nim butelki Avent. Łatwo go utrzymać w czystości.

2. Podgrzewacz do butelek 

Tak więc w skrócie to nie jest udany produkt. Powiem że zawiodłam się trochę na tym podgrzewaczu, jedyna jego zaleta to to że podgrzewa mleko no i słoiczki z pokarmem, czyli po prostu spełnia swoją podstawową funkcje. Tak więc przejdźmy do minusów największy minus brak blokady przed przegrzaniem, po prostu powinien sam się wyłączać np. po godz. bo niestety jak w nocy się podgrzewa mleko na wpół przytomną to łatwo jest przeoczyć i go nie wyłączyć, co zdarzyło mi się kilka razy na szczęście nie doszło jeszcze do żadnej tragedii dobrze że mój mąż jest wyczulony na sprawdzanie czy wszystkie sprzęty są odłączone. Powinien sygnalizować czy mleko jest już dobre, lub pokazywać temperaturę podgrzewanego pokarmu, trzeba samemu co chwilę sprawdzać czy mleko jest gotowę jak się przeoczy to póżniej trzeba wystudzić. Ten podgrzewacz kosztuje ponad 100 zł a działa tak jak garnczek z wodą na kuchence tyle że kuchenkę raczej odruchowo wyłączycie, a o  podgrzewaczu można zapomnieć. Podsumowując nie polecam lepiej rozejrzeć się za jakimś innym podgrzewaczem.

3. Butelki closer to nature 4 x 150 ml i 4 x 260 ml
Butelki CUDOWNE piszę to też w imieniu mojej córci, która bardzo chętnie z nich pije. A tak z mojej strony to te butelki są świetne pod tym względem że nie było problemu karmić małą z butelki, a potem z piersi, porostu chętnie piła z piersi i z butelki. Ogromny plus za system anty kolkowy w smoczkach, który sprawnie odprowadzał powietrze butelki są wykonane bardzo estetycznie i porządnie. Smoczki i butelki są wytrzymałe po 4 miesiącach użytkowania wyglądają jak nowe mimo częstego sterylizowania napisy na butelkach się nie zdzierają a smoczki nie odkształcają. Bardzo łatwo i szybko się je myje. Jedyny minus to pokrywki słabo się trzymają tak więc przy podróży trzeba uważać. Podsumowując szczerze polecam:)

4. Smoczek uspokajający anatomiczny Pure 0-3m
To jest chyba najgorsza rzecz z całego zestawu nie wiem kto ten smoczek zaprojektował ale powinien najpierw go przetestować bo ja nie rozumiem jak można stworzyć smoczek dla noworodków skoro dziecko nie może z niego korzystać, ponieważ obwódka smoczka jest jest tak duża że zachodzi na nos dla malucha tak więc można go wyrzucić albo poczekać ze trzy miesiące aż dziecko podrośnie i będzie mogło z niego korzystać. Tak więc w skrócie totalna porażka.

piątek, 22 maja 2015

Trzy miesiące za nami :)

I w końcu wróciłam do żywych :) daliśmy radę i jakoś przetrwaliśmy trzy miesiące nie wiem tylko czy to my z Felicją czy ona z nami :) Odkąd pojawiła się na świecie wszystko wywróciło się do góry nogami, chociaż wydawało się mi, że jestem na to gotowa, ale jednak nie spodziewałam się takiej rewolucji. Po tych trzech miesiącach wyciągnęłam jeden wniosek, że najgorsze jest zmęczenie bo wywołuje kłótnie, łzy i wszystko co najgorsze. Mówią, że dziecko po trzech miesiącach jest spokojniejsze, że jest zupełnie inne, ale to nie jest prawda dziecko jest może trochę większe ale tyle samo czasu trzeba mu poświęcać. Tak to prawda ze jak dziecko ma trzy miesiące to jest łatwiej porostu, to my rodzice się zmieniamy przyzwyczajamy się do zmęczenia i tego że całej nocy jeszcze długo nie prześpimy po prostu to my się oswajamy z naszym bobasem:) Tak więc po trzech miesiącach jesteśmy w stanie wygospodarować choćby chwilę dla siebie, bo mimo , że kocham moją córeczkę nad życie chciałabym mieć dla siebie chociaż chwilę. I mówienie o tym że matka powinna poświęcać każda sekundę swojemu dziecku jest dla mnie bzdurą bo co w tym złego jeśli naszym maleństwem zajmie tatuś, babcia bądź też bliska nam osoba, a my w tym czasie się zrelaksujemy i chwilę odpoczniemy, bo przecież z maleństwem spędzamy 24H i porostu ta chwila relaksu jest dla nas zbawieniem, żeby naładować się energią. Co mnie najbardziej w macierzyństwie rozbraja: to mój mąż który uważa, że w pracy to on ciężej pracuję ode mnie ( praca w biurze), ale gdy mu proponuję że ja wrócę do pracy, on natychmiast wymyśla sto argumentów przeciw. gdy wraca z pracy to jest tak zmęczony oczywiście i ma tyle rzeczy do zrobienia że on to tak 20 min może Felicję pobawić ( jak nie płaczę oczywiście ) i on więcej siły nie ma. Tak sobie myślę, że jednak kobiety są nie do zdarcia bo ja mojej córeczce przecież nie powiem że jestem zmęczona i żeby sama sobie pieluchę zmieniła albo się nakarmiła no ale to nic nowego bo przecież od dawna wiadomo że kobiety są boskieeeee!!!!!!!!!!!!

piątek, 6 lutego 2015

JAK URZĄDZIĆ POKÓJ DLA DZIECKA

W oczekiwaniu na maleństwo postanowiłam wykorzystać nadmiar czasu i dodać post jak umeblować pokoik dla dzidziusia. Wraz z mężem postanowiliśmy, że bezsensu jest wydawać kupę kasy na mebelki dla dziecka skoro i tak za chwilę trzeba będzie je zmienić na większe i wygodniejsze. Patrząc na ceny mebli dziecięcych aż dostawałam zawrotów głowy. Ze względu na to że na szafce był rysunek jakiegoś zwierzaka lub jakaś aplikacja cena była dwukrotnie większa niż egzemplarza szafki bez takiego rysunku. Jako że jestem osoba która łatwo się nie poddaje a chciałam stworzyć ładny dziecięcy pokoik za nie wielkie pieniądze zaczęłam szukać i znalazłam:) podzielę się z wami efektami mojej pracy mam nadzieję że trochę was zainspiruję i zaoszczędzicie na pokoiku dziecięcym a w to miejsce kupicie maluszkowi coś bardziej przydatnego.

Na początku pomalowalismy ściany w pokoiku na jasny kremowy kolor choć wiedzieliśmy że ma być dziewczynka nie postawiłam na róż:) i myślę, że dzięki temu pokoik choć mały zyskał ponieważ zrobił się jasny i przestronny (nie mam zdjęć sprzed remontu niestety). 


Pierwszym meblem, który kupiliśmy było łóżeczko bo to chyba najważniejszy element pokoju dziecięcego:) Wybór padł na najprostsze sosnowe, białe łożeczko bez szuflady i żadnych aplikacji.
Cena łóżeczka w hurtowni dla dzieci to 99 zł 
materac gryczano-kokosowy 90zł (można kupić sam kokos cena juz od 40zł)
kołderka i poduszka antyalergiczna 70zł można kupić już od 40zł w zależności od wypełnienia 
komplet pościeli z haftem i ochraniaczem 79zł bez haftu i ochraniacza już od 39zł 
prześcieradło 17zł
elementy dodatkowe, które nie są niezbędne ale ładnie wyglądają 
baldachim 59zł +stelaż 18zł
falbana maskująca 39zł 
karuzelę na szczęścię  dostałam w prezencie (marki Silli)



Ważnym meblem była szafa i tu się zaczął dylemat czy inwestować w małą szafę na ubranka dziecięce (ceny zaczynały się od 700zł)  stwierdziłam że szkoda tyle pieniędzy na małą szafę w której pewnie i tak nie zmieszcze wszystkiego. Skoro trzeba pomieścić ubraka i do tego posciel na zmianę i pampersy na zapas decyzja została podjęta kupujemy pojemna szafę koniecznie białą tak aby pasowała do reszty mebli. Wybór padł na szafę z ikei dombas cena 299zł . Cena przystępna kolor odpowiedni no i oczywiscie pojemna:) tylko dla dziecka wydawała mi się zbyt smutna więc zaczełam kombinować żeby ją troche upiększyć.  Pewnego dnia w sklepie typu wszystko za 6zł znalazłam naklejki 3D miękie z pianki i w różne wzory. U nas ma być dziewczynka więc wybrałam fioletowe motylki a na ścianie obok nakleiłam serduszka. Najlepsze jest to że naklejki moża łatwo odkleić i w razie gdyby się nam wzór znudził można zmienić na inne lub całkiem z nich zrezygnować:)  


Nadszedł czas na komodę podobnie jak z szafą komody dla dzieci były kosmicznie drogię i trzeba było poszukać czegoś tańszego. W biedronce natrafiliśmy akurat na przecenę białej komody  z szufladami cena świetna bo kosztowała 70zł więc długo się nie zastanawialiśmy. Postanowiłam więc udoskonalić mój egzemplarz nakleiłam trzy serduszka które zostały mi z wyklejania ściany i co najwazniejsze postanowiłam, że umieszcze na niej przewijak. Chociaż  w początkowym założeniu przewijak miał stac na łóżeczku ale zrezygnowałam z tego pomysłu. Stwierdziłam że lepiej bedzie mieć wszystko podręką podczas przewijania. Przewijak kupiliśmy usztywniany  firmy Klupś cena 39 zł. Do zamocowania go na komodzie użyliśmy listewek drewnianych, które pomalowaliśmy na biało. Mąż przykręcił listewki na stałe do komody tak żeby przewijak się nie przesuwał  efekt jak dla mnie jest super.  Komoda z nakładką na przewijak kosztuje od 300zł, a my zrobiliśmy własną za 70zł i mamy dotakową satysfakcję bo stworzyliśmy ją razem :)

Reszta mebli to dywanik  shaggy kupiony w biedronce cena 40zł fotel drewniany bujany to odnowiony stary mebel który stał bezużytecznie w szopie i stolik mały na lampkę nocna  zakupiony w biedronce za 30 zł. Mogłam kupić biały stolik w ikei za 20 zł tylko, że zapóżno się zorientowałam że przydał by się stolik, a do ikei mamy 250km więc musiałam się zadowolić tym co znalazłam.  

środa, 28 stycznia 2015

Witam wszystkie przyszłe mamy i nie tylko na moim blogu:)

Moje tegoroczne postanowienie noworoczne to spełnienie ciągle odkładanego marzenia o założeniu bloga. Pomysł o czym ma być mój blog no właśnie o czym pisać? Blogów o modzie o makijażu jest w internecie mnóstwo więc w mojej głowie zrodził się pomysł na pisaniu o tym jak przyszła młoda mama poradzi sobie z wychowaniem maleństwa:) Już nie długo powitam na świecie najcudowniejszą istotkę na świecie. Jako niedoświadczona mama określona przez moją Panią doktor "pierworódka" chciałabym się z wami podzielić moimi spostrzeżeniami w opiece nad maleństwem.
Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży byłam najszczęśliwsza osobą na świecie i zaczęło się szaleństwo :) Przeszukiwanie internetu: oglądanie wózków dziecięcych który najlepszy?, co potrzebne będzie w opiece nad maleństwem, co zabrać ze sobą do szpitala, poszukiwanie imienia i cały ten macierzyński szał. Powiem szczerze, że to wszystko wydawało się proste i takie ekscytujące. Jednak jak przyszedł czas na zakupy zaczął się cały dylemat z wyborem tych wszystkich akcesoriów. I to co wydawało się że sprawi tyle radości czyli zakupy stało się frustrujące:( Szukanie informacji na temat który wózek, jaka butelka itd. spędzały sen z powiek. Brak jakichkolwiek recenzji wybranych produktów opinie na stronach sklepów są różne a czasami nie prawdziwe bo dodawane przez administratorów. Tak więc zakupy dokonane zostały w większości porostu intuicyjnie to co Nam wydawało się najlepsze. Postanowiłam więc, że będę dokonywać recenzji tych przedmiotów, aby może Wam ułatwić wybór. Mam nadzieję, że wy będziecie dzielić się ze mną swoim doświadczeniem i refleksjami:)